wtorek, 28 maja 2019

Przejdź na swoje.

Znalezione obrazy dla zapytania Przejdź na swoje.


Pomysły na własną firmę

1. Kto nie lubi wypić w trakcie lunchu kawy , bądź zaraz po przyjściu do pracy. Wybór duży jest i cappuccino , latte, czarna, espresso – wypijamy tego miliony litry rocznie, kreując rynek wart dziesiątki miliardów $...rocznie. Nikt nie zastanawia się na zdrowotnymi aspektami kawy, oraz jej stale rosnącymi cenami – to jest taki towar, który i tak kupimy, nawet jak będzie droższy. Ale pewna firma z RPA wpadła na ciekawy pomysł na biznes. Wytwarzają oni espresso z czerwonej …herbaty!,

2. Ludzie są istotami które jak już się do czegoś przywiążą to trudno to zmienić. Przykład: zeszyty w kratkę (biała kartka, czarna kratka) . Dlatego chyba jak Apple zaprezentował ipod`a, czy iphona to szał ogarnął cały świat. Po prostu potrzebujemy odmiany, a ona kreuje pomysł na biznes. Tak właśnie pomyśleli właściciele Szwedzkiej firmy Whitelines,

3. Sen to jedna z najważniejszych ludzkich potrzeb. Dlaczego nie uczynić z niego pomysłu na biznes? Zrobiła tak firma Keetsa. Większość oferowanych na rynku materacy do spania została wykonana z polietylenu, oraz innych substancji o wątłym wpływie na środowisko , oraz zdrowie człowieka. Dlatego firma postanowiła to zmienić i produkuje wykonane ze zdrowych (całkowicie)



niedziela, 26 maja 2019

Czy wiesz dokąd zmierzasz?

Znalezione obrazy dla zapytania Czy wiesz dokÄ…d zmierzasz?

Większość ludzi przemierza życie, nie zastanawiając się ani przez chwilę, jak to się stało, że dotarli tam, gdzie są. 

Jedynie od czasu do czasu przychodzi refleksja związana z sytuacją, w której są obecnie i zazwyczaj nie jest to przyjemny moment, a niekiedy nawet bardzo wstrząsający.

Czy więc zadałeś sobie kiedyś takie pytania, jak: "Dokąd zmierzam?", "O co chodzi w tym wszystkim, co nazywam moim życiem?", "Czyżby sukces, który pragnę osiągnąć, wymykał mi się rąk?", 

"Dlaczego docieram nie tam, dokąd zamierzam dotrzeć?".


czwartek, 23 maja 2019

Następny bilion

Znalezione obrazy dla zapytania Następny bilion

Paul Zane Pilzer


Kiedy zacząłem pisać tę książkę, miałem w głowie dwa cele: 1) napiętnować pozbawione skrupułów prakty­ki przemysłu farmaceutycznego i spożywczego oraz 2) nauczyć ludzi prawidłowego dbania o zdrowie.

Nie było moim zamiarem pokazać czytelnikom moż­liwość interesu, na którym można by było zarobić pie­niądze. Jednakże teraz, po skrupulatnym przyjrzeniu się medycynie i odżywianiu się, widzę narodziny bran­ży, która stworzy wielkie majątki obecnego stulecia. Majątki o wiele większe od tych, które zrobili internetowi milionerzy lat 90-tych poprzedniego stulecia.

Około 1/7 dzisiejszej amerykańskiej gospodarki, a więc około 1,4 biliona USD, to branża zdrowotna. Choć określenie „branża zdrowotna" nie jest tu naj­odpowiedniejsze, ponieważ głównym tematem tej czę­ści gospodarki są „choroby", a więc mające niewiele wspólnego ze zdrowiem.

Zarabianie na chorobach jest pasywne, mimo nie­prawdopodobnych rozmiarów tego sektora gospodar­ki ludzie stają się klientami, kiedy dzieje się z nimi coś złego. Tak naprawdę nikt nie chce się stać takim wła­śnie klientem.

W roku 2010 branża „wellness", a więc wszystko, co się aktywnie robi, aby czuć się dobrze, zarobiła 1 bi­lion USD.W biznesie „wellnes", w przeciwieństwie do pasyw­nego zarabiania na chorobach, ludzie są aktywni i dobrowolnie stają się klientami, po części dlatego, że chcą czuć się zdrowo, a po części dlatego, że nie chcą już więcej być klientami przemysłu chorobowe­go Każdy chce być klientem biznesu „wellness".

PRZEMYSŁ WELLNESS: „zdrowi ludzie" (bez chorób) spożywają produkty lub korzystają z usług, aby czuć się lepiej, lepiej wyglądać, zatrzymać procesy starzenia albo zapobiegać chorobom.

 Do definicji przemysłu „well­ness" można zaliczyć następujące strefy biznesu:
*witaminy
*dodatki żywieniowe
*chirurgia kosmetyczna i plastyczna
*dobrowolna chirurgia oczu
*dermatologia kosmetyczna
*zabiegi genetyczne (wybór płci, podniesienie płodności)
*kosmetyczne i rekonstruktywne leczenie zębów (pokrywanie zębów, implanty)
*kluby fitness (łącznie z trenerami)
*urządzenia fitness
*dobrowolna farmakologia: viagra (potencja męska),rogaine(porost włosów)
*bio-produkty żywieniowe
*restauracje bio
*produkty wspomagające utratę wagi

Mimo, iż żadna z tych gałęzi, jeszcze 10 do 20 lat temu, nie miała większego znaczenia gospodarcze­go, to dziś jej roczny obrót sięga około 200 miliardów USD, co daje połowę sumy, jaka w USA jest wydawana na samochody.Jeśli chodzi o następne dziesięciolecie, to jest to jedy­nie czubek góry lodowej. Zasadniczym tego powodem jest demografia.

Przyrost naturalny osiągnął, po wojnie na całym świecie, bardzo wysoki poziom. W latach 1946-1964 w samej Ameryce urodziło się 78 milionów dzie­ci. W takim samym okresie, lecz przed 1946 rokiem, odnotowano 50 milionów narodzin. Natomiast po 1964 roku, mimo wielkiej populacji, w ciągu 18 lat, urodziło się jedyne 66 milionów dzieci.

Ten wielki przyrost jest nazywany „babyboom", a generacja z niego zrodzona „babyboomer". To był wielki „boom" w dosłownym tego słowa znaczeniu, ponieważ po 1964 roku stopa urodzeń spadła. Jeśli tak by się nie stało, to miałby miejsce długotermino­wy trend, zamiast jednorazowego wydarzenia, którego rezultatem była cała grupa społeczeństwa.W ciągu następnych 10 lat amerykańscy „babybo­omer" wydadzą na produkty i usługi wellness, obec­nie jest to 200 miliardów USD, bilion dolarów a może i więcej.

Jednym z najszybciej rosnących sektorów branży wellness jest biznes witaminowy i dodatków spożywczo dietetycznych.

W wieku XX odkryto, że organizm potrzebuje 13 witamin, aby zachować dobre zdrowie, których sam niestety nie produkuje. Przed jeszcze krótszym czasem odkryto, że te witaminy zapewniają ochronę przed nie­którymi chorobami, nie dopuszczają do ich rozwoju, czynią nas zdrowszymi niż jesteśmy i prawdopodobnie hamują procesy starzenia.

Dziś prawie 50% amerykanów przyjmuje dodatkowe preparaty, a roczny obrót wynosi powyżej 70 miliar­dów USD) Jednakże branża witaminowo-minerałowa dotknęła na razie powierzchni tego, co jest możliwe, ponieważ zaczynamy dopiero rozumieć biochemiczne działanie wszystkich tych preparatów.

Wielu potencjalnych klientów nie słyszało jeszcze w ogóle o produktach czy usługach wellness, nie wspo­minając o wypróbowaniu ich. Medycyna już za długo wmawiała ludziom fakt, iż muszą pogodzić się z utratą zdrowia i energii choćby dlatego, że lekarze nie wiedzą prawie nic o dobrym odżywianiu, a firmy ubezpiecze­niowe oraz inni (na przykład pracodawcy) nie dają żad­nej zachęty do dbania o zdrowie.

W latach 90-tych odnoszące sukcesy produkty witaminowe i dodatki żywieniowe były lansowane przez firmy sprzedaży bezpośredniej. Wiele popular­nych produktów, na przykład Ephedra (utrata wagi), Pycnogenol (przeciwutleniacz) i Echinacea (przeciw grypie) było dostępnych wyłącznie w sieciach sprzeda­ży, zanim można je było nabyć w zwykłych aptekach.

Obrót firm sprzedaży bezpośredniej w USA, na czele dodatki żywieniowe i nowe technologie, wzrósł w ciąguostatnich lat o 50%, z około 18 miliardów USD na 27. Na całym świecie jest to około 80 miliar­dów. Wzrost był prawie dwukrotnie wyższy niż wzrost w handlu tradycyjnym w tym samym okresie.

Sprzedaż bezpośrednia ma przed sobą wielki zakręt wzrostu zanim osiągnie porównywalny do dzisiejszej sprzedaży masowej poziom nasycenia. Obrót roczny tej branży, wynoszący obecnie ok. 30 miliardów USD, to zaledwie 1 procent obrotu tradycyjnego handlu, który wynosi ponad 3 biliony USD (3000 miliardów USD). Obrót jednej sieci supermarketów „Wal-Mart" wyniósł w roku 2000 ponad 165 miliardów USD.

Niektóre firmy sprzedaży bezpośredniej rozumieją swój biznes nie do końca, traktując odbiorcę ostatecz­nego jako konsumenta, któremu coś sprzedają i ludzi, których o swoich produktach i usługach informują, jako klientów. Konsument to, według definicji, ktoś kupujący usługi bądź produkty, podczas gdy klient to osoba korzy­stająca i płacąca za profesjonalne usługi innych osób.

Mimo niezaprzeczalnego wzrostu branży sprzedaży bezpośredniej i jej usystematyzowania, liczba produk­tów stanowiących dobro konsumpcyjne rośnie z roku na rok. Dla każdego domu, który wykorzystuje już najnowsze wynalazki techniki - od kamery cyfrowej po komputerowe programy do nauczania oraz zdrowe odżywianie- jest cała masa nowych produktów i usług,o których istnieniu klient nie ma jeszcze pojęcia.

Informowanie konsumentów o takich produktachi usługach, a więc sprzedaż informacji i myśli, to obecnie, a także w najbliższej przyszłości, najlepszy biznes.


wtorek, 21 maja 2019

Nie każdy jest przedsiębiorcą, ale....

Znalezione obrazy dla zapytania Nie każdy jest przedsiębiorcą, ale

Tylko niewielka część ludzi ma dobre preferencje do bycia przedsiębiorcą, pozostałe 95% społeczeństwa ma więc poważny problem aby im dorównać. 

Podobno zdolności przedsiębiorcze nie wszystkim są potrzebne. Pracownicy etatowi nadal żyją, z głodu nie wymarli, mało tego są szczęśliwi i mają się niekiedy bardzo dobrze! Czy aby jednak na pewno?

Jeżeli przedsiębiorczość to logiczna spójność w działaniu, podejmowaniu decyzji i wyznawanych poglądów, to taka cecha przyda się każdemu. Bo widzicie każdy jest przedsiębiorcą i nieważne w jaki sposób zarabia na życie.

Ktoś ma kiepską pracę, ale odłoży jakieś pieniądze i zrobi prawo jazdy dzięki czemu zmieni pracę i będzie zarabiać więcej pieniędzy, lub zaoszczędzi więcej czasu do spędzenia z rodziną.

Przedsiębiorczość nie polega więc w takim kontekście na sposobie zarabiania pieniędzy, a na sposobie ich wydawania. Jeżeli wszystko będzie spójne, wtedy będziemy przedsiębiorcą. A dlaczego spójność jest taka ważna? Spójrzmy na przedsiębiorczość w kontekście skuteczności w rozwiązywaniu problemów.
Każdy ma swoją hierarchię ważności. Powiedzmy, że w takiej kolejności - Rodzina, pieniądze, zdrowie, szczęście. Kolejność może być zupełnie przypadkowa. Jeżeli więc rodzina jest dla Ciebie najważniejsza to nie wydawaj pieniędzy i czasu na zaspokajanie szczęścia? Spójność ma być i koniec kropka. Rodzina niekoniecznie będzie szczęśliwa jeżeli Ty będziesz szczęśliwy. Przy ograniczonych możliwościach (np. czasowych lub finansowych) zapewnienie szczęścia innym, np. kupienie loda dziecku powoduje to, że nie możemy kupić loda sobie. Jeżeli więc rodzina jest dla nas najważniejsza, to nie kupujemy loda dla siebie, tylko dla dziecka to normalne. Bądźmy zatem spójni, bo oczekiwać będziemy czegoś, a to nigdy nie przyjdzie, bo nasze działania nie będą spójne z oczekiwaniami.

Zatem przedsiębiorczości w kontekście skuteczności rozwiązywania problemów nie jest potrzebna tylko przedsiębiorcom. Jest potrzebna każdemu. Rozwiązywanie problemy finansowe to tylko początek. Problemy rodzinne czy zdrowotne to jest dopiero wyzwanie.

Przedsiębiorczy bogaci ludzie są spójni, biedni ludzie nie są spójni i to jest problem. Biedni mówią, że pieniądze szczęścia nie dają i inne podobne bzdety jednocześnie 8 godzin dziennie 5 dni w tygodniu przeznaczają na zarabianie pieniędzy. A ile czasu przeznaczają na zdrowie? Jak wygląda u biednych ludzi porównanie czasu poświęcanego na zarabianie i sport? Okazuje się, że kiepsko. No chyba, że wliczyć w sport czas spędzony przed telewizorem oglądając mecz w telewizji.

Przedsiębiorczość to nie sposób/metoda na zdobywanie pieniędzy. To sposób efektywnego ich wydawania, tak aby zbliżał nas do upatrzonego z góry celu. Biedni ludzie nie są przedsiębiorczy, bo ich realny cel jest niespójny z tym jak zarządzają swoimi pieniędzmi czy czasem. 

Niby dążą do jednego, wydają środki (pieniądze, czas) na co innego i obwiniają innych, że ich złe decyzje nie przynoszą rezultatu.


czwartek, 16 maja 2019

Marzysz o swoich celach?

Znalezione obrazy dla zapytania marzysz o swoich celach?


Jeśli jeszcze masz marzenia i myślisz o tym,  aby je zrealizować to będziesz potrzebować
tych dwu, kluczowych rzeczy...


Będziesz potrzebować nie motywacji (jak uważa większość ludzi), ale czegoś o wiele większego...
Ciekawe, co to może być?

Będziesz potrzebować pasji i determinacji - wiesz, chodzi o to, aby osiągać cele, dobrze się przy tym
bawiąc...Wiem, że brzmi to zaskakująco...

Większość ludzi widzi przed sobą odległy cel  a przed nim dziesiątki przeciwności.Myślą, często że zanim osiągną swój cel to będą musieli przejść po drodze przez prawdziwą udrękę.

Nic dziwnego, że nie osiagają swoich celów.




piątek, 10 maja 2019

No i co teraz?

Znalezione obrazy dla zapytania No i co teraz?

- Możesz zrobić z tym co chcesz...
- Czyli co konkretnie?
- No nie wiem cokolwiek.
- ech...
- no cokolwiek masz przecież wolną rękę!


Zdarza się czasem człowiekowi mały zastój... co teraz? Gdzie szukać inspiracji? Za co się chwycić?
Co robić? Odpowiedź jest jedna: DZIAŁAĆ!

Weź się za pierwsze co Ci przyjdzie do głowy, jak będzie złe to będziesz poprawiał w trakcie, ale działaj.Za każdym razem widać efekty, za każdym razem coś się dzieje - jest DZIAŁANIE! - jest skutek.Działać, działać i jeszcze raz działać - cała tajemnica inspiracji :) I niech to będzie nawet najmniejszy kroczek - ale niech BĘDZIE! Bo jak działania nie będzie to nic się nie stanie.

Taki kawał mi się przypomniał.


Modli się Jasio do Boga:
- Panie Boże spraw bym wygrał milion w totka... Panie Boże spraw bym wygrał milion w totka.... Panie Boże (i tak latami, Jasio ma już siwe włosy)...
Rozchylają się niebiosa, huki gromy... i nagle głos z nieba:
- Jasio do chol..., zagraj wreszcie w tego totka!

Jeżeli o czymś marzysz musisz wiedzieć jedno, jeżeli dziś nie zrobisz choćby małego kroczku, jutro pozostanie to nadal tylko marzeniem...




środa, 8 maja 2019

Zakończ rozpoczęte sprawy

Znalezione obrazy dla zapytania  zakończ rozpoczęte sprawy

Zakończ coś, czego ukończenie odsuwasz już nazbyt długo


Czy sobie to uświadamiasz, czy nie Twoje życie jest pełne 'śmieci', pełne tych niby drobnych rzeczy, naprzykrzających się i ponaglających Cię.

Możesz powiedzieć, że to nie jest jakaś wielka  sprawa. A co powiesz o tych wszystkich innych
rzeczach takich, jak posprzątanie w szafie,  umycie okien, odpisanie na listy etc. Te wszystkie rzeczy zaśmiecają Twój umysł. Zabierają w ten sposób miejsce bardziej  produktywnym myślom.

Jakie śmieci możesz wyrzucić - zaczynając  od dzisiaj?

Zrób listę wszystkich tych 'robótek', które sobie odłożyłeś na później myśląc, że zajmiesz się nimi,
jak będziesz mieć czas. Teraz - bez ustalania kolejności - pójdź i zrób  pierwszą rzecz na liście. Potem następną i tak po kolei. Nie przeskakuj pozycji. Jeśli coś jest  na liście to znaczy, że należy to zrobić -
po prostu pójdź i zrób to!

Nie będziesz żałować uczucia sukcesu, jakie pojawi się, kiedy wszystko zrobisz  - gwarantuję Ci!


wtorek, 7 maja 2019

Kim jest daytrader?


Znalezione obrazy dla zapytania Kim jest daytrader?

Gra giełdowa w naszym kraju jako sposób na życie zawodowe cieszy się coraz większą popularnością. 

Któż nie chce być niezależnym, nie mieć nad sobą szefa czy pracować z domu za duże pieniądze?
Idea utrzymywania się z gry giełdowej jest bardzo, ale to bardzo atrakcyjna dla wszystkich, którzy umieją i lubią podejmować szybkie i trafne decyzje.

Nie jest to jednak zajęcie dla wszystkich. Tylko ludzie będący w stanie poświęcić się prawie całkowicie zgłębianiu tajników rynku, gotowi do ciężkiej umysłowej pracy i wielu wyrzeczeń są w stanie osiągnąć spektakularny sukces w tej dziedzinie.

Najważniejszym faktem jest kwestia wrodzonych predyspozycji, a talent, czymkolwiek jest, nie jest tutaj niezbędny. Wrodzone predyspozycje, by zostać traderem oczywiście sprawę bardzo
ułatwiają, jednak brak owych predyspozycji nikogo nie dyskwalifikuje. Co więc staje się dla niektórych osób barierą nie do przejścia, co nie pozwala stabilnie zarabiać na giełdzie?

Tak jak nie każdy może zostać pianistą, nie każdy zostaje traderem,nie wszyscy potrafią zapanować nad swymi emocjami, nie wszyscy potrafią uczyć się na swych błędach. Zespół cech wywołujących impulsywne zachowania, brak racjonalnego myślenia, brak umiejętnego wyciągania wniosków, i co ważniejsze, korzystania z nich, to główne problemy, z którymi każdy w jakimś stopniu boryka się podczas gry na giełdzie.

Jeśli nie potrafisz przezwyciężyć powyższych cech, które w jakimś stopniu są udziałem każdego z nas, t niestety masz małe szanse na stabilne zyski z handlu akcjami. Masz za to szanse na jednorazową dużą wygraną, jako że na pewno znacznie częściej będziesz mocno ryzykował, hazardem jednak nie będziemy się tym tutaj zajmować.

Zawód trader


Profesja ta zazwyczaj uchodzi za elitarną. Nie należy mylić jej z pracą maklera, jest tutaj istotna różnica. Makler to oględnie mówiąc człowiek, który pracując dla domu maklerskiego przyjmuje zlecenia od klientów i realizuje je na rynku. Trader natomiast sam podejmuje decyzję co, kiedy i za ile kupić na podstawie własnych analiz lub przeczucia, i jeśli jest w tym dobry to zarabia nieporównywalnie więcej niż makler, który wykonuje jego zlecenia.

Tradera nie należy również mylić z inwestorem. Inwestor szuka takiej konfiguracji jego portfolio, by stabilnie zarabiało w długim terminie. Trader natomiast szuka zależności wynikających z natury danego rynku.

Najczęściej trudni się on daytradingiem, w niektórych okolicznościach, jeśli to możliwe przetrzyma pozycję dłużej, ale maksymalnie parę miesięcy. Trader może łączyć w swej strategii wiele różnych metod, jednak główną cechą odróżniającą go od inwestora jest dynamika handlu. Najsprawniejsi traderzy potrafią
zrobić ponad 1500 (!) transakcji podczas jednej tylko sesji dla inwestora podobne działania są zupełnie obce.

Co trzeba zrobić, by zostać traderem?


Trzeba przede wszystkim handlować! Nie zawsze konieczny jest nawet własny kapitał - niedawno w Polsce pojawiły się biura Swift Trade Inc. Jest to międzynarodowa firma szkoląca i zatrudniająca traderów -wystarczy przejść ich selekcję, by zacząć praktykować na realnym kapitale dostarczonym przez firmę. Nie trzeba kończyć specjalnych szkół, ani też wydawać pieniędzy na szkolenia, dyplomy itd. Trzeba jedynie handlować tak dużo, jak tylko się da.

Jaka jest różnica pomiędzy daytraderem a inwestorem?

Kiedy inwestor kupuje akcje danej spółki, staje się on jej udziałowcem. Robi to ze względu na to, iż wierzy, że ta właśnie spółka odniesie w danym roku sukces realizując duże zyski, przez co wypłaci swym udziałowcom dywidendę.

Inwestor dokona najpierw szczegółowej analizy danej spółki określając jej szanse na duży wzrost, biorąc pod uwagę jej aktualną kondycję finansową, i gdy już dana ilość akcji takiej spółki zasili jego portfolio, będzie je on posiadał przez miesiące lub nawet lata. Jeśli w tym czasie spółka wypracuje
zyski lub dobrze zainwestuje kapitał, to cena jej akcji wzrośnie,sprzedaż takich akcji na przestrzeni lat dostarczy inwestorowi dodatkowo zysków wynikających z różnicy cenowej.

Daytrader będzie tutaj najprawdopodobniej osobą, od której inwestor kupi swoje akcje i której sprzeda je kilka lat później.To człowiek, który nie inwestuje pieniędzy w akcje,on nimi handluje. Wielu daytraderów nie potrafi nawet nazwać spółek, na których handlują ,jedyne co znają to ich symbol na giełdzie. Realizują oni minimalne zyski na każdej transakcji, ale za to robią ich nieraz kilkaset dziennie.

Próbując wydusić kilka centów z niewielkich fluktuacji ceny danej akcji rola daytradera na rynkach akcji ogranicza się do generowania dużego obrotu, a przez to również dużej płynności na danych spółkach.

Inwestor zazwyczaj nie dba o kilka centów poślizgu od ceny rynkowej kupując akcje dla swojego portfolio, jest to znikoma różnica biorąc pod uwagę kilkuletni okres utrzymywania takiej pozycji. Na tych kilku centach, o które nie dba inwestor, daytrader będzie się starał zrealizować swój profit.

Daytrader obcuje bezpośrednio z rynkiem, wyczuwa jego humory i stara się do nich dostosować. To najbardziej ekscytujące i dynamiczne zajęcie na rynkach finansowych, jakie można sobie wyobrazić.

Jak handluje daytrader?

Używając takich narzędzi, jak poziom drugi ceny i okna time and sales, daytrader uskutecznia kilka metod handlu. Wszyscy jednak otwierają pozycje krótkoterminowe. Wielu daytraderów uważa, iż trzymać pozycję otwartą przez półgodziny to straszna strata czasu, cały dzień spędzony na jednej pozycji wydaje się im być wiecznością.

Bardzo rzadko pozycje daytraderów są przetrzymywane przez noc pomiędzy sesjami głównie ze względu na ryzyko z tym związane.Kolejne otwarcie może być bowiem znacznie przesunięte względem poprzedniego zamknięcia sesji, co może spowodować dotkliwe straty.Większość daytraderów z wyższej półki paradoksalnie nie gra na giełdzie dla pieniędzy. Grają oni dla samej gry, próbują pokonać rynek,rozgryźć go. Tak jak w pokerze największej satysfakcji nie daje wygrana sama w sobie, lecz fakt przechytrzenia innych graczy.Prawdziwy trader nie jest hazardzistą, jest profesjonalnym spekulantem grającym na podstawie rachunku prawdopodobieństwa często przeciwko generalnej większości. 

Nie ma się tutaj co dziwić,każdy wie, że zazwyczaj większość uczestników rynku traci, całkiem logiczne jest więc granie przeciwko nim.


poniedziałek, 6 maja 2019

Rozdaj Swój Majątek

Znalezione obrazy dla zapytania Rozdaj Swój Majątek


"Możesz mieć wszystko, czego tylko zapragniesz, pomagając innym ludziom osiągnąć to, czego pragną" Zig Ziglar

Wiesz mi na słowo jest to całkowicie prawda. Często tak jest, że człowiek jest zbyt zajęty swoim sukcesem, aby pomagać innym ludziom. Myślą, że jeśli nie będą poświęcać swojego czasu innym to będą mieć go więcej dla siebie, co szybciej zaprowadzi ich do sukcesu.

Niestety tak nie funkcjonuje ten świat. Ludzie, którzy tak myślą, kierują się, NNP (Negatywnym Nastawieniem Psychicznym). Nie odpychaj od siebie sukcesu. Jeśli pomagasz innym ludziom współczynnik twojego sukcesu zwiększa się.

Zapytasz mnie JAK? Jak mam pomagać innym ludziom? Tu nie chodzi o wsparcie materialny, no chyba, że jesteś w stanie. Wystarczy poświęcić komuś swój czas, porozmawiać, wysłuchać tego, co ma do powiedzenia.Jeśli już nawet nie masz dla kogoś czasu, możesz zrobić coś, co nie kosztuje Cię zupełnie nic.

UŚMIECH!


Zawsze możesz się do każdego uśmiechnąć. Poprawisz mu wtedy humor i zrobisz coś dobrego. Wielu ludzi chodzi ponurych i smutnych nie zastanawiając się nawet jakie to straszne i zaraźliwe. Podobnie jest z uśmiechem. Nim tez można się zarazić. Uśmiech to chyba najlepsza zaraza tego świata.

Uśmiech ma wielką siłę przyciągania szczęścia i sukcesu.Proszę Cię, aby od dzisiaj nie było w twoim życiu ani jednego dnia, w którym nie uśmiechnąłbyś się do, choćby jednej, osoby. Możesz oczywiście dawać ludziom inne rzeczy na ile jest to możliwe, ale uśmiech nic Cię nie kosztuje.
Niech kieruje Tobą PNU (Pozytywne Nastawienie Umysłu) a nie NNP (Negatywne Nastawienie Psychiczne).

Przyciągaj sukces nie odpychaj.




sobota, 4 maja 2019

Jak kontrolować stres prowadząc rozmowy?

Znalezione obrazy dla zapytania Jak kontrolować stres prowadząc rozmowy?

Większość sytuacji w pracy związana z relacjami z innymi osobami, może wiązać się z mniejszym lub większym stresem.


Rozmowa o pracę, wystąpienia publiczne, rozmowy z kontrahentami i klientami, konieczność przekazywania niemiłych informacji, konflikty w zespole itp. mogą być źródłem stresu. Będąc pod wpływem stresu w rozmowie mamy problem ze skupieniem się na jej treści, dajemy się ponieść emocjom, czasami zapominamy o tym, co mieliśmy powiedzieć. Skutki tego mogą być przykre. 

Warto więc mieć garść sposobów na stresującą rozmowę, aby wypaść jak najlepiej i osiągnąć swoje cele.


piątek, 3 maja 2019

Prawo Parkinsona - czas

Znalezione obrazy dla zapytania Prawo Parkinsona - czas

Wiesz co to „syndrom studenta"?


Nic innego jak odkładanie nauki przed egzaminem, aż do samego egzaminu. Chyba każdy przez to przeszedł - i to nie koniecznie na studiach. Po prostu lubimy odkładać tak długo, jak się da - aż nadchodzi godzina „zero" gdy trzeba się sprężyć.

Był taki facet, który zaobserwował to zjawisko maksymalnego rozwlekania czynności przy okazji swoich badań wszelakich i ... mamy prawo Parkinsona.

Ten facet to Cyril Northcote Parkinson - a jego prawo brzmi: Praca rozszerza się wprost proporcjonalnie do czasu wyznaczonego do jej wykonania. (oryg. ang. Work expands as to fill the time available for its completion).Czy coś z prawem można zrobić, by zyskać więcej czasu?

Spróbujmy :)Wróćmy do przykładu studenckiego - ile razy uczyłeś się tuż tuż przed egzaminem?

Zarwana noc po to tylko by ślęcząc nad książkami, notatkami i ściągami spróbować nadgonić zmarnowany czas - i wbić do głowy wszystko to, co się uda.Jak się wtedy czułkeś? Nie miałeś po takich przejściach 'mocnego postanowienia', że do następnego egzaminu to już na pewno zaczniesz wcześniej, by móc naukę rozłożyć na sensowne i przyswajalne raty?

Tak samo ma się sprawa w pracy - . Odkładanie na ostatnią możliwą chwilę jest bardzo ryzykowne. Nie masz wtedy pola manewru i wszystko zaczyna Ci się palić w rękach.Nie masz wtedy również możliwości na poprawkę, uzupełnienie, czy też spokojne odleżenie przygotowanego materiału - czasami mądre rzeczy przychodzą do głowy już po opracowaniu.

A co, jeśli tego dnia będziesz się źle czuć, albo wpadnie coś, co również MUSISZ zrobić?
Zaczyna być nieprzyjemnie gorąco... a wszystko przez nieumiejętne wykorzystanie mądrości Cyrila Northcote Parkinsona :)

Prawo Parkinsona to nie tylko odwlekanie na później. Mówi też o tym, że faktycznie zużywamy tyle czasu, ile na zadanie sobie wyznaczymy. Jeśli założysz, że przygotujesz materiał w 1 dzień - to tyle Ci to zajmie. Gdybyś za to wyznaczył sobie, że przygotujesz w 1 godzinę - też byś tego dokonał w zadeklarowanym czasie. Skupiłbyś się po prostu na najistotniejszych sprawach i odpuścił resztę.

Kilka sposobów, w jaki możesz wykorzystać prawo na swój użytek - zyskasz czas i rzadziej będziesz się stresował przed godziną „zero".

Wyznaczaj terminy. Krótsze terminy


Przede wszystkim określaj, ile na dane zadanie poświęcisz czasu. Nie ma nic gorszego jak zabieranie się za coś, bez jasnego horyzontu czasowego. Słyszałeś pewnie o zasadzie SMART przy określaniu celów. To 'T' (czyli Terminowy) jest szalenie istotne, bo od razu narzuca ramy czasowe celu/zadania i wtedy możesz podjąć świadome decyzje - na czym się skupić, jakie założyć tempo pracy itd.

A teraz tuning prawa: założ krótsze terminy.


Powiedzmy, że chcesz napisać jakiś tekst (czy też pracę/wypracowanie/raport/prezentację etc). Zamiast założyć sobie 3 godziny na napisanie całości. Wyznacz sobie 15 minut na zrobienie planu, następnie 1h na napisanie według opracowanego planu i na koniec 15 minut na poprawki. Głowę daję, że będziesz zadowolony z rezultatu.

Inny przykład? Np. rozliczanie PITów - doskonały obraz prawa Parkinsona. Skoro ostatnim terminem rozliczeń jest 30 kwietnia no to wszyscy zwlekają tak długo jak się da .Wyznacz sobie krótszy termin - przecież możesz rozliczyć się nawet w styczniu, tuż po odbiorze kwitów od pracodawcy, banku itd.

To samo dotyczy celów długoterminowych. Np. chcesz napisać magisterkę - uczelnia daje Ci na to 2 lata. Zamiast trzymać się 2 lat, wyznacz sobie tydzień na konspekt, 2 tygodnie na gromadzenie materiałów, tydzień na .... - w ten sposób najprawdopodobniej Twoją pracę napiszesz w mniej niż pół roku.

Oczywiście bądź realistą przy wyznaczaniu terminów - dziecko rodzi się w 9 miesięcy a nie krócej. Nie da się niektórych zadań skrócić do nierealnie krótkich okresów.

W całym tym procesie skracania terminów chodzi tak naprawdę o 2 rzeczy:
1. Natychmiastowe działanie
Jeśli masz mniej czasu - nie będziesz odkładać na później. Umiejętne wykorzystanie prawa Pareta pomoże Ci uporać się z nawykiem odkładania, czyli po fachowemu prokrastynacji.Odkładanie to paskudny nawyk - i warto to zwalczyć.
2. Koncentracja na najważniejszym
Im mniej czasu tym bardziej musisz się skupić na na najistotniejszych rzeczach. Przestaniesz odrywać się od pracy, wypełniać czas głupotami, czy też, już pracując nad czymś, nie będziesz marnował czasu na mało ważne aspekty.

Pewnie znana Ci jest zasada Pareto - czyli 80/20? Czyli w naszym przypadku: 80% rezultatów można osiągnąć poświęcając 20% czasu.Skup się na najważniejszym i zakończ zadanie. Perfekcjonizm w każdym zadaniu nigdzie Cię nie doprowadzi. 

Liczą się efekty.