niedziela, 17 kwietnia 2016

Jak dużo zarabiasz??


To pytanie może Cię zmieszać i zszokować. 

Szczególnie na początku znajomości. Pytanie o zarobki nie uchodzi w wielu kręgach i jest
odbierane jako naruszenie etykiety. Dzieje się tak zapewne dlatego, że może się okazać, że ta druga strona zarabia mniej. A to może sprawić, że poczuje się źle.

Jednak przez pryzmat zarobków ludzie oceniają się nawzajem, bo ten zarabia tyle, a tyle i to znaczy, że jest bogaty, a drugi zarabia tylko tyle i jest biedny jak mysz kościelna. Tego typu stwierdzenia
pokazują najlepiej, jaka jest inteligencja finansowa stwierdzającego.

A jeśli myśli, że "zarobki świadczą o sytuacji finansowej", to znaczy że jest niska. Bo jeśli to by była prawda, to przecież nie tylko bogaci nigdy by nie bankrutowali, ale również duże firmy jak choćby General Motors by nie splajtowały. Prawda jest jednak taka, że dzieje się i jedno i drugie. Zresztą przyczyna jest często ta sama.

Co jest więc wyznacznikiem inteligencji finansowej? Na pewno nie jest to rozumienie stwierdzeń typu "ekonomiczny zysk naszego przedsiębiorstwa podniósł sie w ostatnim roku podatkowym o pół punkta procentowego". Gdyby tak było wszyscy księgowi,  osiągaliby sukcesy finansowe.

Dzieje się jednak inaczej, bo choć posiadają wiedzę akademicką, a nawet obycie w świecie cyferek, faktur i umów, to jednak brakuje im przełożenia tego wszystkiego co robią w pracy na własny portfel. Jak to określiła jedna ksiegowa: "nauczyłam sie jak utrzymywać księgi firmy, ale moje własne życie leży w gruzach. Gdzieś jest różnica pomiędzy tym co potrafię zrobić w pracy, a tym co potrafię zrobić z portfelem".

Różnica leży przede wszystkim w świadomości lub jej braku. Ci którzy uświadamiają sobie, że ich dom, rodzina, prywatne życie, jest jak szczególnego rodzaju przedsiębiorstwo, robią ogromny krok na drodze do inteligencji finansowej. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz